Wreszcie znalazłam chwilę, by kontynuować temat, który poruszyłam ostatnio TUTAJ.
Chciałam podzielić się z Wami jeszcze tym, co zdołałam zarejestrować w pamiętniku, a co dotyczy barwnego języka, jaki rozwijał się po drugich urodzinach córki do osiągnięcia przez nią mniej więcej wieku lat dwóch i pół.
Nie
będę się wymądrzać ani filozofować, ale pozwólcie, że przejdę od razu do rzeczy. Oto zabawne lub niekoniecznie
zabawne, ale bystre hasła mojej dwulatki oraz kilka informacji o jej językowych
zdolnościach:
Dziadek mierzy coś na ścianie, a wnuczka bierze miarę i również
mierzy, mówiąc: dziadzia sobie, Amelka
sobie!
Pokazuję
córci roślinę i mówię: To jest mięta,
a mała na to: Tak jak herbatka (przypis
autora: córeczka pije herbatkę miętową, więc sobie skojarzyła).
Moje
dziecię coś narysowało i przychodzi z tym do mnie, mówiąc: Zobacz jak się Kalinka i Amelka bujają na hamaczku, a tu ma Kalinka
takie oczka zmęczone (Kalinka i Amelka to imiona córki i jej przyjaciółki).
Po
kilku godzinach spędzonych u cioci, gdzie przebywała z ukochaną kuzynką Julią, przyjeżdżam
i chcę małą odebrać. Mała widząc mnie woła: Do
mamy! Ja na to z czułością: Co,
stęskniłaś się kochanie? A ona: Tak (ja już w duchu się rozpływam – przypisek autora), za Julką! (tu
praskają moje złudzenia – przypisek autora).
Kiedyś mała
wypala w kierunku Bogu ducha winnego męża: Tata,
dosyć tego wygłupiania!
Dziecko
posługuje się poprawnie modulantami typu: rzeczywiście, pewnie (np. pewnie to
jest małpka, rzeczywiście przyszli), oczywiście, mówi: Moja ulubiona książeczka to…, liczy też od 1 do 14 (zdarza jej się pominąć
10), buduje piękne zdania, zadaje mądre
pytania, daje mądre odpowiedzi (tak! chwalę się i popadam w zachwyt nad własnym
dzieckiem, a co! czasami nie zaszkodzi).
Ogląda w
TV dość często program: Jedynkowe
przedszkole, który uwielbia (lubi tez Budzik-odcinek
Myj zęby). Zna już kilka piosenek i
wierszyków na pamięć z każdego odcinka. Tańczy, oglądając je, śpiewa, recytuje,
śmieje się i bardzo żywo reaguje (czytaj: komentuje jak najęta).
Podczas
obserwowania fajerwerków w Sylwestra, a zarazem skończywszy 2 lata i 2
miesiące, mała w pewnej chwili z podziwem woła: Ja nie mogę!
Kiedyś
po moim powrocie z pracy córcia na powitanie pyta: Mamusiu, czy mogę ci pokazać instrument, na którym gram?
Babcia,
próbując nakłonić wnuczkę do spania w ciągu dnia w domu, mówi: Kochanie, śpij, dzieci w przedszkolu też śpią,
a wnuczka jej na to: Dzieci w przedszkolu nie śpią, nie, nie śpią
bo przecież tam nie mieszkają.
Wkładając
na stopy kapcie, które wcześniej leżały na kaloryferze stwierdza: Ociepliły się papucie!
Świetnie
posługuje się słowami: dała-oddała.
Kiedyś
nam oznajmia, że pójdzie na akrobatykę!
Mając 2
lata i 4 miesiące, bawiąc się, rozmawia często z zabawkami, chodzi „na niby” -
jak mówi - na zakupy, gotuje z warzyw zupkę, itp.
Podczas zabaw udało mi się uchwycić: Będę cię trzymać
za rękę – nie przejmuj się! albo w wannie
pokazuje lalce-dzidziusiowi płyn do higieny intymnej dla dzieci i mówi: Zobacz dzidziu tu pisze, że to jest do mycia
pupy Amelki, wiesz dzidziu, tu tak pisze, że tym się myje pupę.
Kiedyś
córa mówi do mnie: Choć maskoto,choć!
I ciągnie mnie za nogę.
Mała do
mnie, kiedy się ubrałam na jakieś wyjście: O,
jak Ty pięknie wyglądasz!
Babcia
zrobiła wnusi soczek z grejpfruta a mała na to: O, ja się chyba zastrzelę!
W
innych okolicznościach córa oznajmia: Ja
chyba zwariuję!
Kiedyś,
patrząc w TV na kogoś przebranego za bociana, tłumaczy mi: Patrz mama, to jest dziób i prześcieradło!
Z
haseł, których nie zaleca się czytać osobom nadwrażliwym, zanotowałam:
Robię
siusiu, a malutka woła – Zrobiłaś siusiu?
To ci wytrze…
Kąpiąc
się w wannie, mówi do mnie: Kilam dupę...
Mała
puściła bąka i zaskoczona mówi: Zrobiłam
purt, ja czuję!
…
no
comment!