No i znów muszę zacząć: zanim opiszę moją podróż do domciu …
itd., ponieważ postanowiłam podzielić się z Wami czymś bardzo fajnym, sprezentowanym
nam przez znajomą, co stanowi wprawdzie wybiórcze, ale fantastyczne
podsumowanie całej ciąży – od testu ciążowego po zdjęcie malutkiej przy
mojej piersi tuż po porodzie.
No to zagadka - co to jest: ładne, kolorowe, zabawne, wzruszające,
obnażające wielki brzuch i moje zachcianki ciążowe, posiadające kieszonki,
ozdóbki, notatki i stanowiące świetną pamiątkę zarówno dla mamy, jak i dla córci?
Wiecie już o co chodzi?
Odpowiedź brzmi: ALBUM CIĄŻOWY.
Ale nie byle jaki. Jest naprawdę profesjonalnie wykonany i
przeuroczy. Ponieważ jest to bardzo osobista rzecz, nie mogę – podobnie jak
Autorka na swoim blogu – pokazać całości na zdjęciach (choć w znacznej części jest jeszcze nie uzupełniony moimi notatkami...tak! wstyd mi...). Jednak uchylę rąbka
tajemnicy. Poniżej parę zdjęć mojego albumiku:
A tutaj linki do postów Autorki ze zdjęciami innych albumów,
które wykonała:
P.S. Pozdrawiam Noa-lię, dziękując za album i pozostając w podziwie dla jej
„robótek ręcznych":)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz