piątek, 7 marca 2014

Częste mycie skraca życie !? czyli: póki co - nie kąpiemy się!

W szkole rodzenia zaskoczono nas stwierdzeniem, że noworodków a nawet niemowlaczków nie trzeba, ba, nawet nie zaleca się kapać zbyt często. Mówili o tym: ginekolog - szef szkoły rodzenia i położna. Pan babski doktor użył przykładu z własnego życia: pierwsze dziecko kąpali z żoną codziennie, drugie - co drugi dzień, trzecie natomiast dwa razy w tygodniu, co wydało się nam prawdziwym przegięciem.
Jednak argumenty pana doktora - nota bene męża pani dermatolog, spowodowały, że dopuściliśmy myśl o braku codziennej kąpieli naszego dziecka. Ba, poszliśmy nawet dalej, zakładając, iż będziemy kąpać małą co drugi dzień! Po czym - jak już pisałam wcześniej, w pierwszych dobach życia córeczki, zdecydowaliśmy się nie kąpać jej w ogóle:) w sensie kąpiel=włożenie dziecka do wody w wannie, a jedynie stosowaliśmy tzw. suche mycie (m.in. ze względu na kikut pępowinowy).

Wyglądało to mniej więcej tak:

1. Oczy małej przecierałam wacikiem nasączonym solą fizjologiczną (pamiętajcie aby zawsze obierać kierunek od skroni do noska, nie odwrotnie!) - fajna jest taka w jednorazowych fiolkach - do nabycia w każdej aptece. Polecam tę: http://www.optimed1.com/product.php?id_product=25, bo fajnie się ją zamyka, jeśli chcesz użyć jej jeszcze za jakąś chwilę - nie ma problemu. Natomiast w takich opakowaniach: http://www.cefarm24.pl/15480,natrium-chlor-sol-fizjologiczna-gilbert-nacl-0-9-x-100-po.html soli nie lubiłam, gdyż zamykanie jest do niczego i najczęściej musiałam zużyć za jednym zamachem całą fiolkę.
Soli tej używałam również delikatnie wpuszczając po kropelce do noska w celu jego przeczyszczenia (po kilku dobach od porodu wyszedł małej z jednej dziurki tak wielki glut, że nie wiem, skąd ona się tam mógł wziąć i jak mógł się zmieścić w takim małym nosku:) bardzo wrażliwych przepraszam:).
2. Uszka myłam specjalnymi patyczkami, których kształt można zobaczyć np. na blogu: http://www.urwiskowo.com.pl/2013/09/kosmetyk-dla-malucha-czyli-higiena.html. Sama używałam najczęściej CLEANIC Kindii. Jak widać, zostały tak zaprojektowane, aby nie dało się ich pchnąć zbyt głęboko do uszka. Zresztą ja ich w ogóle nie wpychałam, a jedynie czyściłam zakamarki małżowiny. Wciskanie patyczka do przewodu słuchowego może spowodować jeszcze głębsze wepchnięcie woskowiny i doprowadzenie do powstania czopa zatykającego ucho.
3. Buźkę malutkiej myłam wacikiem zwilżonym przegotowaną wodą, przy czym używałam wygodniejszych, większych od zwyczajnych, płatków kosmetycznych Cleanic Kindii: http://www.superkoszyk.pl/product-pol-7289-CLEANIC-Kindii-Platki-dla-niemowlat-Duze-Prostokatne-60-szt-.html Więcej produktów tej linii Cleanic możecie pooglądać tutaj: http://www.harperhygienics.com/fileadmin/user_upload/files/loga_produkty/Produkty_Cleanic_Kindii.pdf.
Płatkami tymi przemywałam właściwie wszystkie fałdki dziecka, pupę (mokre chusteczki dobre są od czasu do czasu, jednak uważam, że lepiej pupę potraktować przegotowaną wodą) i inne części ciała, uznałam bowiem, że jest to higieniczniejsze od stosowania używanej przeze mnie do przemywania od czasu do czasu pieluchy tetrowej.
4. Kikut pępowinowy czyściłam - o czym było już wcześniej - patyczkiem nasączonym Octeniseptem.
5. Główkę dziecka to już trzeba umyć myjką, bo płatki nie dadzą tu rady.
6. Zastanawiałam się, co zrobić z wnętrzem buzi, bo w szkole rodzenia mówili o przecieraniu jej nawiniętymi na palec jałowymi gazikami. Od starszych słyszałam, że kiedyś nie myto wnętrza buzi i było ok...Znacie te teksty... Jednak, aby zapobiec ewentualnemu podłożu do rozwoju przyszłej próchnicy dziecka, postanowiłam od czasu do czasu przemywać tę część ciała małej (oj, nie było to łatwe!).
7. Po wykonaniu mycia bez wkładania do wanny, traktowałam ciałko córki w niewielkiej ilości delikatną oliwką Johnsona: http://www.johnsonsbaby.com.pl/hydration,oliwka.html, pupę Linomagiem w kremie: http://www.linomag.pl/produkt/64/0 , ewentualnie niezawodnym w każdej sytuacji Sudocremem:http://www.sudocrem.com/home, jeśli pojawiały się jakieś podrażnienia (naprawdę stary dobry Sudocrem działał - jak dla mnie - najlepiej z wszystkich, nawet tych z najwyższych półek, produktów przeciw podrażnieniom skórnym u dzieci).
8. Włoski przeczesywałam specjalnie do tego przeznaczoną super miękką szczoteczką.

Tak wyglądały u nas początki higieny u maluszka.
Najważniejsza zasada do zapamiętania: przygotuj wszystkie potrzebne rzeczy, zanim rozbierzesz dziecko! Dosłownie z listą w ręku! Jeśli zdarzyło mi się o czymś zapomnieć - biegałam w poszukiwaniu danego środka jak oszalała, aby nie przeziębić leżącego na sofie golasa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UA-48159015-1