Jak już kiedyś pisałam - w
ciąży miałam włosy tak ładne, jak jeszcze nigdy w życiu.
Nie wypadały mi, ba, nawet
były lśniące, podczas gdy na co dzień są raczej matowe, kruche i cienkie.
Niestety, sytuacja zmieniła
się po urodzeniu córki. Cera zbrzydła, pojawiły się wypryski, włosy zaczęły wypadać...
Znajoma historia? Z rozmów z
innymi mamami wynika, że tak.
I
o ile na cerę nie znalazłam jeszcze sposobu to jeśli chodzi o włosy to jestem o
krok. Testuję bowiem innowacyjny na rynku produkt VICHY DERCOS NEOGENIC. Jest
to kuracja stymulująca wzrost nowych włosów z opatentowaną cząsteczką STEMOXYDINE 5%, która wspiera
funkcjonowanie komórek macierzystych, odpowiedzialnych za powstawanie nowych
włosów i pobudza do życia uśpione cebulki włosów, co ma zagwarantować wzrost
liczby włókien włosów oraz widoczne zwiększenie ich gęstości.
Możliwość testowania zawdzięczam
Streetcom - agencji marketingu rekomendacji konsumenckich. Streetcom
prowadzi kampanie różnych marek, opierając się na wyjątkowej społeczności tzw. Ekspertów
Streetcom. W praktyce oznacza to tyle, że wybrana grupa konsumentów testując
produkt dzieli się opiniami na jego temat w realu i w świecie wirtualnym, przez
co producent danej marki otrzymuje m.in.
promocję produktu w szerokim gronie konsumentów, pozyskuje też opinie o swoim
produkcie.
Jeśli macie ochotę dołączyć do społeczności Streetcom (do czego
szczerze zachęcam!) i testować produkty w ich kampaniach, kliknijcie w ten link
https://ekspert.streetcom.pl/pl/secured/user/share-registration/cc459c1ef2f8a89937736668166403de i zarejestrujecie się. Otrzymam za to 200 punktów, co przekłada się na
większą dla mnie szansę udziału w kolejnych kampaniach:) Czyli korzyść będzie
obopólna: dla Was - jako że będziecie mieć możliwość testowania danego produktu
a także niejednokrotnie zapoznania się z czymś, czego inni jeszcze nie
znają oraz dla mnie – jak wspomniałam powyżej
w postaci 200 punktów.
Ponadto, na rejestracji w Streetcom skorzystać może bloger. Poza
możliwością wypróbowania nowych produktów oraz podzielenia się opinią z
czytelnikami bloga, może zyskać nowy temat na bloga oraz dać się poznać społeczności
Streetcom, liczącej prawie 300 000 konsumentów.
Ww. oraz
inne ciekawe informacje na temat Streetcom można znaleźć na ich stronie
internetowej: http://streetcom.pl
Wracając jednak do meritum tego wpisu – dziś jest mój
czwarty dzień testowania VICHY DERCOS
NEOGENIC. Co nagle, to po diable – zgadzam się z tym stwierdzeniem i uważam, że
na coś dobrego trzeba zawsze troszkę poczekać. Ampułek jest 28, wobec czego
musimy uzbroić się w cierpliwość i oczekiwać efektów. Wiadomo, że włosy nie
urosną z dnia na dzień.
Gwarantuję Wam jednak, że będę się dzielić opiniami…
Póki co mogę zaopiniować opakowanie – jest naprawdę eleganckie - oraz
sposób używania preparatu. Jest on bardzo łatwy, a ja - prosty
człowiek:) nie lubię używać rzeczy, których stosowanie wiąże się ze skomplikowanym i czasochłonnym procesem. Dokładnie robi
się to tak:
wyjmujemy ampułkę z opakowania:
nie zrywając wieczka z ampułki wkładamy ją po prostu do aplikatora, dopychając palcem:
i już preparat jest gotowy do aplikacji:
a aplikacja wygląda tak - aplikatorem dotykamy głowy i naciskając palcem fioletowy przycisk równocześnie nakładamy produkt zygzakowatym ruchem, pobudzając skórę głowy:
Jak widzicie nakładanie jest tak łatwe, że drugą ręką można zrobić sobie zdjęcie:)
Dodam, że zapach preparatu jest lekko alkoholowy - jak dla mnie - dość przyjemny.
Na koniec zostaje nam jeszcze bardzo miły masaż skóry głowy, do którego można wykorzystać aplikator oraz własne dłonie:)
Inne spostrzeżenia o Vichy Dercos Neogenic będę Wam przekazywać, tym bardziej, że chcę jeszcze zakupić szampon Dercos Neogenic rekomendowany jako komplementarny do przeprowadzanej kuracji.
A póki co - czekam na bujniejszą czuprynę, czego i Wam życzę!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz