Dziewczyny czytujące mojego bloga-też zresztą blogerki, upomniały się o następujące tematy postów:
1.Spuchnięte stopy
2.Nadciśnienie zaraz po urodzeniu dziecka.
3. Zasada nieoznaczoności Heisenberga (ha!)
i cytuję:
4. Wokół ciąży krąży wiele mitów np. w kwestii współżycia- może czas rozwiać wątpliwości?:)
Baaardzo chciałabym napisać co nieco w odpowiedzi na powyższe, ale muszę drogie blogerki rozczarować z następujących powodów:
Ad.1) Przykro mi, ale nie miewałam spuchniętych stóp ani przed, ani w trakcie, ani nawet po ciąży, nie znam więc problemu.
Ad.2) Przed, w trakcie i po ciąży borykałam się z niziuteńkim poziomem ciśnienia tętniczego, więc nie mam bladego pojęcia o nadciśnieniu, w każdym razie nie z autopsji (ale obiecuję, że zapytam w temacie jedną z koleżanek, która miała zatrucie ciążowe i nadciśnienie – jak się czegoś dowiem, to może opowiem:))
Ad. 3) Jestem całkiem nie kumata w temacie. Ale dzięki za tę dziwaczną prośbę, bo przynajmniej dowiedziałam się, że coś takiego istnieje. A dla tych, którzy nie wiedzą, podaję za Wikipedią:
„Zasada nieoznaczoności (zasada nieoznaczoności Heisenberga lub zasada nieokreśloności) − reguła, która mówi, że istnieją takie pary wielkości, których nie da się jednocześnie zmierzyć z dowolną dokładnością. O wielkościach takich mówi się, że nie komutują. Akt pomiaru jednej wielkości wpływa na układ tak, że część informacji o drugiej wielkości jest tracona. Zasada nieoznaczoności nie wynika z niedoskonałości metod ani instrumentów pomiaru, lecz z samej natury rzeczywistości.”
No to już wiecie, prawda? (ja nadal nie…)
Ad. 4) Z natury jestem wstydliwa, więc udam, że nie wiem, o co chodzi:)
Tak więc będę pisać dalej o swojej ciąży i tym, co mi przyniosła w gratisie, mając nadzieję, że Was takie przyjemności nie dotkną, ale może poprawicie sobie samopoczucie, czytając o paranojach i innych znojach byłej ciężarówki (nie żebym Was o to podejrzewała! tak se napisałam:))
Ciąża to szczególny czas, który nie warto zatruwać sobie strachem! Przerobiłam chyba wszelkie możliwe lęki i wierzcie mi-nie warto! Cierpiałam m.in. na:niedoczynność tarczycy,cukrzycę ciążową,anemię,skróconą szyjkę,ZUM i in.(także te domniemane:))Ale choroby te nie były warte mojego lęku...Chcę pokazać, jak z nimi walczyłam i jakimi sposobami się z nimi uporałam. Druga część bloga to ta już z córeczką po drugiej stronie brzucha.Zapraszam serdecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz